Post: #1

Jejku, dawno już nie było tak dobrego odcinka. Każda klatką, chwilą scenę miażdży mangę i bije ją na głowę. Aczkolwiek jestem dopiero po ukłuciu Brooka Jeszcze mi trochę zostało, lecz ilość genialnych scen mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Więcej i lepiej jest pokazane walki Sanjiego i pyzy, magia Nami i jej ukazanie również bije to, jak zostało to przedstawione w mandze. No i wejście Brooka, cios, anegdotka z historią i mina Nami. Bomba. Ciekawe jak będzie dalejxD

Post: #2

No odcinek nawet fajny Najbardziej podobał mi się Brook Całkowicie mnie rozwalił XD Efekty w walce Sanjiego w końcu trochę poprawili O Zoro nie można nic powiedzieć bo praktycznie, żadnego postępu w jego walce. Nami jednak średnio mi się podobała w tym odcinku.

Post: #3

Odcinek oglądaliście po ang?

Post: #4

Po zeszłotygodniowym stolcu dzisiaj dostaliśmy dobry odcinek! Wiadomo, że jak najlepszy animator OP pracuje nad odcinkiem POMIMO tego, że zajmował się storyboardem, a nie animacją, to musi wyjść coś dobrego. Reżyseria, dobór rzadszych kawałków muzycznych, a nie klepanie very very strongest do zarzygania i animacja stały na dobrym poziomie.
Scena z Sanjim to po prostu miód <3333333333 Reszta ataków też dobrze zrobiona, wymiana ciosów Zora i Hyouzou, atak Nami, atak Usoppa, starcia z Hodym. Ładnie wszystko zrobione, bez większego przeciągania, odpowiednio z klimatem zmontowane.

Ten odcinek dzieli przepaść od poprzednich, nie tylko animacyjnie, ale także pod względem reżyserki. Naprawdę czułem tutaj powagę sytuacji i napięcie.
Nie jest jakiś mega poziom, wiadomo, ale w świetle ostatnich 20 odcinków to jest jeden z najlepszych, jak nie najlepszy.

@Komi - lepszym od mangi bym tego nie nazwał, bo nadal rzuca się w oczy przeciąganie, chociaż w tym odcinku bardzo małe. Gdyby skondensować ten odcinek do 15-20 minut i poprawić nieco kreskę, to mógłbym to nazwać w porządku adaptacją.

Post: #5

Hmm.. Odcinek całkiem całkiem. Nigdy nie zwracam uwagi na kreskę (No chyba, że będzie coś w przypadku Paina z Naruto), toteż nie będę jej oceniał, choć w tym odcinku była dobra. Cały odcinek był nawet dynamiczny, kopniaki Sanjiego były bardzo dobrze zrobione i wgle wszystkie sekwencje walki były dobrze wykonane. Jedyne co mi się bardzo nie podobało to odgłos tego jak Sanji robi ten swój Air Walk, no ale cóż, nie może być samych plusów. I jak zwykle, mam nadzieję, że następny odcinek będzie jeszcze lepszy.

Post: #6

Jakby trzymali teraz taki poziom to byłoby świetnie. Odcinek po prostu miodzio. Wypełniony po brzegi, dzięki czemu przeciąganie było mało odczuwalne. I dużo emocji - wreszcie w miarę w porządku pod tym względem. A muzyka-cudo! Szczególnie te dwa utwory pod koniec!
Byleby ta "zarazą" dobrego odcinka zaraziły się następne tygodnie...

Cytat:Odcinek oglądaliście po ang?

Nie, po starocerkiewnosłowiańsku.

Post: #7

odcinek był bardzo dobry, boje się jedynie tego że następny będzie się opierał na spadaniu i na koniec będzie kulminacyjna scena (bez spoilerów ofc)

Post: #8

Mi się wydaje, że poprawiła się animacja i w ogóle wykonanie, bo skończyli robić ten durny special. I oby tak było bo naprawdę bardzo mi się podobało. Nawet opatrywanie ryboludzi było pokazane z sensem i tak klimatycznie, no i aż trudno uwierzyć, po przeczytaniu mangi, że przy spadaniu Noe były jakieś emocje.
Podobały mi się tez te wstawki pod koniec, kadry walczących kamratów i towarzysząca temu muzyka.

Post: #9

nie czytałem w sumie mangi z ryboludzi więc też nie wiem do końca co się stanie dokładnie, ale obstawiam, że będzie odcinek typu "łaaaaa noe spada łaaaaa :20 minut później: łaaaa noe już prawie spadł łaaa co się stanie ?!" w stylu mody za sukces : P oby rozniesli ryboludziów jak najszybciej, Arlong arc był fajnieszy


Spoiler ? rly? to był spoiler ? xD

Post: #10

No obejrzałem jeszcze raz w lepszej jakości. W całym odcinku najbardziej rozwala mnie Brook Przez chwilę było mi szkoda, że Franky przerwał jego historię. To jest stary dobry Brook, którego lubię Ataki Sanjiego rzeczywiście o niebo lepsze Oraz współpraca Choppera i Usoppa. W części z Hodym jak dla mnie nie było nic specjalnego, ale nie było też źle